Nielegalne praktyki hipermarketów, czyli opłaty półkowe
W mediach, a także wśród sprzedawców często słyszy się o opłatach półkowych. Dla osób niezwiązanych z handlem jest to pojęcie zupełnie obce. Ci, którzy spotkali się z nielegalną praktyką opłat półkowych, na sam dźwięk brzmienia tych słów dostają białej gorączki. Dlaczego? Czym takim są i czym grożą te opłaty?
Nielegalna praktyka w świetle prawa
Od 2002 roku, ze względu na art. 15 ust. 1 pkt 4 Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, z dnia 16 kwietnia 1993 r. „pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży” jest czynem nielegalnym. Definicja ta zawiera w sobie także, a może zwłaszcza, opłaty półkowe.
Opłaty półkowe
Ich nazwa pochodzi od obecności towaru na półce. W praktyce są dodatkową opłatą za wprowadzenie produktu do sprzedaży. Innym, rzadziej stosowanym nazewnictwem, jest też „opłata za wejście do sklepu”. Są to jednak nie jedyne określenia stosowane przez nieuczciwych handlowców w celu uniknięcia kłopotów. Najczęściej nazywa się je: opłatami za usługi marketingowe, reklamowe i promocyjne, budżetem promocyjnym, marketingowym lub reklamowym, opłatą za obecność towarów, opłatą za wejście towarów, opieką asortymentową, opieką nad półką, rabatami potransakcyjnymi z tytułu marketingu, upustami promocyjnymi, bonusami asortymentowymi lub bonusami od obrotów (także premią od obrotów, premią roczną, bonusem specjalnym), opłatami za ekspozycję towarów, kosztami kart lojalnościowych, kosztami gazetki reklamowej lub promocyjnej, opłatami z tytułu otwarcia nowego sklepu, opłatami logistycznymi, opłatami za doradztwo handlowe i audyty, kartą urodzinową, konsultacjami lub konsultacjami handlowymi. Użycie każdego z tych terminów w umowie handlowej świadczy o wyłudzeniu opłaty półkowej i jest podstawą do wytoczenia procesu firmie.
Brak zmian
Pomimo jasnego brzmienia prawa, a także wielu wyroków, jakie zapadły w kwestii opłat półkowych, sytuacja na polskim rynku nie zmienia się. Tylko w ubiegłym roku w sprawie opłat półkowych zapadło ponad 800 wyroków. Średnia wartość roszczeń to od 5 tysięcy nawet do 15 milionów złotych. Mimo tego duża część sieci handlowych pobiera opłaty, określając je coraz to nowszymi terminami. Udowodnienie takiej praktyki nie jest trudne. Większość spraw wygrywana jest przez oszukanych dostawców. Problem jednak w tym, iż handlowcy rzadko sprzeciwiają się dużym sieciom hurtowniczym. Posługując się argumentem sprzeczności z prawem, a także odmawiając zapłaty za nielegalną opłatę półkową, narażają się oni bowiem na zakończenie współpracy i zerwanie kontraktu z dużym dystrybutorem. Dla wielu firm oznacza to upadłość. Ich właściciele postanawiają zatem opłacić nielegalny wymóg, gdyż jest on mniejszą stratą ekonomiczną dla całego przedsiębiorstwa. Do sporów sądowych dochodzi zwykle po zakończeniu współpracy handlowej. Wtedy oszukani sprzedawcy domagają się zwrotu nadpłaconej kwoty.
Mniejsi dostawcy płacą większe opłaty półkowe, więksi mniejsze, a duże firmy, monopoliści i silne marki nie płacą wcale, gdyż sieciom marketów i hipermarketów zależy na współpracy z nimi. Taka nielegalna konkurencja może prowadzić do dużych zachwiań na rynku i nie jest naturalnym stanem gospodarki wolnorynkowej, dlatego polska legislacja kładzie duży nacisk na wyeliminowanie tych nielegalnych praktyk.