Owoce lasu na naszym stole
Jesień najczęściej kojarzy nam się z deszczem, słotą i niechybnie nadciągającą zimą. Zapominamy, że to piękna pora roku, która może dostarczyć wielu przyjemnych chwil. Niewątpliwie wielu z nas uwielbia spacery po lesie, a jesienią można połączyć tę przyjemność z czymś pożytecznym, czyli ze zbieraniem grzybów.
Właśnie zaczął się czas grzybobrania. Uzbrojeni w kosze, siatki czy wiaderka ruszamy na podbój lasu. Borowiki, maślaki, kozaki, rydze czy podgrzybki pojawią się w na naszych stołach i ucieszą podniebienia nie tylko smakoszy.
Oczywiście większość z nas grzyby suszy, żeby je później wykorzystać jako dodatek do różnych potraw, podnosząc tym walory smakowe dania. Nie wyobrażamy sobie rosołu, typowej polskiej potrawy, bez dodatku suszonych grzybów. Już nie wspomnę o barszczu, który nawet w przysłowiu połączony jest z grzybem. Dobry bigos też powinien mieć delikatny grzybowy aromat.
Suszone grzyby nie są jedynym sposobem na zatrzymanie leśnego aromatu w naszej jadalni. Możemy po prostu zamknąć las w słoiku. Kto z nas nie lubi grzybków w occie. Największą popularnością cieszą się podgrzybki marynowane w occie. Przyrządzenie takich leśnych delicji wcale nie jest trudne, a efekt końcowy naszej pracy będzie przepyszny. Najważniejsze jest przygotowanie odpowiedniej zalewy octowej, w której później zanurzymy podgrzybki.
Aby to zrobić, najpierw należy grzyby odpowiednio przygotować. Duże, twarde grzyby należy oczyścić, następnie odciąć korzonki, potrzebować bowiem będziemy samych kapelusz. Następnie władamy oczyszczone kapelusze do wysokiego garnka i zalewamy je osoloną wodą, ale tylko lekko powyżej powierzchni grzybków. Gotujemy kilka minut, nie więcej niż dziesięć. Pamiętajmy, że należy zbierać gromadzącą się pianę z powierzchni wody. Gdy grzyby gotują się na bardzo małym ogniu, my przygotowujemy zalewę.
Do garnka wlewamy trzy szklanki wody i jedną szklankę octu. Tu najważniejsze są proporcje – należy pamiętać, że ocet ma stanowić dziesięć procent zalewy. Do tej mieszanki dodajemy płaską łyżkę cukru i czubatą łyżeczkę soli. Dodajemy także pokrojoną w plasterki marchewkę i pokrojoną w piórka cebulę. Do smaku dodajemy przyprawy – ziele angielskie, pieprz ziarnisty i gorczycę. Można także dodać szczyptę cynamonu, co wzbogaci smak i nada mu lekko orientalny smak. Tak przygotowaną zalewę gotujemy przez około pięć minut.
W tym czasie nasze grzybki już powinny odcedzone czekać na zalanie. Wcześniej należy przygotować słoiczki. Do wymytych i wyparzonych wkładamy kapelusze, które następnie zalewamy gorącą zalewą. Już po trzech dniach można je jeść, ale chyba lepiej zachować je na później. Będą one smakowitym dodatkiem do wędlin, nie może się bez nich obejść sos tatarski, którym polejemy ugotowane jajka na twardo.
Grzyby można także zamrażać. Najlepiej, żeby były to całe kapelusze, które po odmrożeniu będą smakować jak świeże. Można je będzie przyrządzić jak pieczone placuszki. Zamoczone w rozbitym jajku i obtoczone w bułce tartej, kładziemy na rozgrzanym tłuszczu, oczywiście najzdrowiej będzie na rozgrzanym oleju, smażymy i podajemy na gorąco. Dla wszystkich smakoszy grzybów ta potrawa będzie niezapomnianym przeżyciem kulinarnym.
Jak widać, w kuchni grzyby zajmują poczesne miejsce. Nie jemy ich na co dzień, ale bez nasze potrawy byłyby uboższe w smaki i aromaty.